Aneta Wysmulska-Pawlaczyk

5 dni w Wiśle

 

Kiedy padła propozycja wyjazdu na zgrupowanie naszej reprezentacji paraolimpijskiej nie namyślałam się ani chwili. Pojechałam tylko kupić nowe spodnie dresowe...

Tych kilka dni spędzonych w ośrodku przygotowań było dla mnie czasem ciężkiej pracy i uczenia się szacunku dla przekraczania granic własnych możliwości. Paraolimpijczycy, dziekuję Wam :) dziękuję także trenerom, bo gdyby nie oni nie miałabym wstępu na salę, siłownię, basen. Od tamtej pory nic nie jest takie jak było, a kiedy mam ochotę się poddać przypominam sobie Wasze poczucie humoru, cierpliwość, determinację, rozmowy podczas wielogodzinnych treningów, kiedy Wam towarzyszyliśmy - ja i mój z aparat.